Po raz pierwszy haftowałam na lnie, zachęciła mnie Ania z bloga „Nitka czarodziejka” i Kasia z bloga „Życie nitką malowane- cała ja”. Stwierdzam,że warto było krzyżyki może na pierwszy raz nie są idealne ale bardzo podoba mi się efekt. Polubiłam len chociaż się go bałam :). I tak wygląda mój kogut z kurczakiem na lnie. Zdjęcie tylko jedno bo pogoda koszmarna nie sprzyja robieniu zdjęć, leje i pochmurno.
Chyba zrobię jeszcze napis Wesołych Świąt. Powstaje teraz kolejny wielkanocny hafcik, królik.
A jutro mija mi roczek blogowania i ogłoszę candy :). Zapraszam.
Sympatyczny hafcik 😀 Violu! Za co sie nie wezmiesz, Tobie Twoje cuda na wszystkim wyjda pieknie 😀
przepiękny hafci w pięknej oprawie, a ja jeszcze nie dojrzałam do lnu
Zachęcam do próbowania, nie taki diabeł straszny:)
🙂
Violu rewelacja! bardzo mi się podoba i ramka i haft!
hafcik wywołujący uśmiech!
Haft na lnie to zupełnie inna bajka 🙂 Cieszę się, że spróbowałaś 🙂 Kurczak świetny!
Świetny hafcik a całość z oprawą – CUDO
Wyszło pięknie! I małe ostrzeżenie, haft na lnie wciąga i to bardzo ;))
Ja też bardzo polubiłam haft na lnie, ale brak czasu żeby zrobić coś większego.
ale świetne