Było coś dla wnusi w poprzednim poście, to teraz coś dla babci, torba bucket bag. Świetna jest, pakowna i moja. Jak ktoś nabierze ochoty na jej zrobienie to tutaj jest tutorial na jej zrobienie, świetnie wytłumaczony, przez Asię, u której byłam na warsztatach i dzięki niej złapałam bakcyla szydełkowego.
tu chciałam wam pokazać, podszewkę z kieszonkami, którą przyszyłam do środeczka.
Na ostatnim zdjęciu króliczek wskoczył do torby. A jak już jesteśmy przy klimatach szydełkowych to ostatnie dwa koszyczki, które zrobiłam. Pierwszy kawa z mlekiem.
A drugi zrobiony na wspólnych warsztatach z Ulcią wczoraj. Czekolada brzoskwinia i karmel.
Kolejny post będzie papierkowy, bo w tym temacie też się sporo dzieje.