No i pokończyły mi się moje pachnące mydełka, więc zamówiłam bazę, tym razem nowość z olejkiem arganowym. Świetnie się pieni i fajnie nawilża ręce. Zapachy jak zwykle roznosiły się po całym mieszkanku. Tym razem użyłam zapachów typowo wiosenno-letnich: mango, zielone jabłuszko, owoce letnie no i standardowo: dzika róża i pomarańcza.
A tutaj w koszyczku.
Wszystkie bazy, które kupuje do produkcji moich mydełek są bez detergentów. Mam już swoje ulubione bazy do, których dołączy ta z olejkiem arganowym, ale też ta z masłem shea jest świetna.
A tym co chcą spróbować swoich sił w produkcji mydełek polecam mój tutorial tutaj.
Dzięki za wszystkie komentarze i pozdrawiam słonecznie.
Świetne!Dawno nie robilam mydelek.Jesienia znowu powroce do mydlarni.
Wspaniale się prezentują i równie wspaniale pachną coś o tym wiem 😉 Dzięki za tutorial….myślę, że kiedyś spróbuję!
A ja sie boję, że się poparzę;-) Za to mega radocha, jak takie dostaję! dzięki raz jeszcze!
Wyglądają bardzo wiosennie. A jak sobie do tego wyobrażę zapach mango, mmm:)
Podziwiam że chce Ci się je robić.
Zaraziłam się od Ciebie..na razie biegam jak najęta, ale też muszę coś pokombinować..śliczne są:)
Chciałam koniecznie skomentować te mydełka z elfikami z poprzedniego wpisu, ale nie chcą mi się udostępnić komentarze.
A jak zobaczyłam te cudne elfiki, to po prostu oniemiałam absolutnie. Jestem po prostu starą już bardzo miłośniczką elfów w każdej postaci …
Pozdrawiam serdecznie 🙂