Dalej jestem w szale koszyczkowym, znaczy mam kilkudniową przerwę, bo paluchy bolą. Ale się działo, a to efekt prac przedwielkanocnych 🙂
i ostatni świąteczny:
Powędrował do zaprzyjaźnionych sąsiadek 🙂
I teraz mój kolejny świr, pokazywałam Wam już zdjęcie kwiatków z liva Inki, no i szaleje dalej:
tu przygotowania
i gotowe 🙂
i z listkami.
A jutro Wam pokażę jak wykorzystałam te kwiatki, w pierwszej pracy z nimi.
ZDRÓWKA!!!