Archiwa autora: Viola

Zwyklak do Ulki

I znowu na ostatnią chwilkę i do tego zwyklak w zabawie u Ulki.

wrzesien-2017

Z braku czasu grafika z Trzema Królami, ale Uleńko nadrobię haftowaną babeczkę obiecuję.

Jpeg

Uff została mi jeszcze Inka.

Kartkowanie z Anią

W tym miesiącu w zabawie kartki przez cały rok u Ani inspirowała nas Olka. Kolejny raz u mnie zagościły zwyklaczki:

I najpierw banerek zabawy:

09.2017

i pierwsza karteczka wg Olki: Black&White

Jpeg

druga: Clean&Simple

Jpeg

i trzecia: folkowa

Jpeg

i tu jest mały problemik, wzorek na kartce jest bokiem, zauważyłam jak ją już zrobiłam 🙂

i teraz kolaż dla Anuli:

ania-kartki

I na koniec pochwalę się, Ania ogłosiła mały konkurs, trzeba było zgadnąć tematy, jakie mogła nam zadać Olka. I udało mi się trafić w dwa tematy. I tak trafiły do mnie takie cudne prezenciki, cześć już wykorzystałam i nie trafiły do zdjęcia, ale prześliczna bombka i cudna haftowana zakładka są na fotce.

Jpeg

Aniu bardzo dziękuję za przesyłke, sprawiłaś mi wielką radość.

Dla Ignasia

Nasza blogowa dobra duszyczka Ewunia z bloga Mulinowanie i inne wariactwa urodziła ostatnio synka Ignacego, więc zrobiłam karteczkę dla Ignasia i wraz z drobiazgami i gratulacjami  powędrowała do bobaska i szczęśliwych rodziców.

Jpeg

Jpeg

Ewuniu jeszcze raz wielkie gratulacje.

Z wstydem

Miesiąc minął od moich urodzin a ja nie pochwaliłam się karteczkami od moich cudownych blogowych duszyczek, aż mi wstyd ogromnie.

od Madzi

od Madzi

od Ulci

od Ulci

od Promyczka

od Promyczka

od Basi

od Basi

od Ani

od Ani

od Ewuni

od Ewuni

od Izabelki córki Ulki

od Izabelki córki Ulki

Przez ten miesiąc działo się bardzo dużo: przygotowania do ślubu i imprezki, potem imprezka, cudowne przeżycie dla nas jako rodziców, stąd takie opóźnienie. A ostatni tydzień to prawie cały spędziliśmy w łóżeczku, oj całą rodzinkę po kolei dopada przeziębienie. Stad też moja nieobecność na Waszych blogach, postaram się nadrobić te zaległości dość szybko.

W osobnym poście pochwalę się jeszcze prezentami. Buziam wszystkich mocno, ale na odległość, bo jeszcze we mnie tkwi zaraza 🙂